Lekcja angielskiego
Dzień dobry Laseczki :)
Jakiś czas temu obiecałam Wam wyjaśnienie kilku kwestii związanych z manipulacjami narcyza, toxa czy innego psychopaty. Wspominałam o kilku angielskich słowach, które znakomicie oddają to, czym raczą nas wyżej wymienieni, a jednocześnie bardzo niewiele słychać o nich w polskich mediach związanych z psychologią związku z takim ktosiem. W ogóle, jeśli już zaczynacie studia doktoranckie na wydziale toksycznych związków (czyli zgłębiacie wiedzę na temat zaburzeń z nurtu narcyzmu), to pewnie zauważyłyście, że w naszym cudnym kraju temat ten jest w pozycji raczkowania w stosunku do tego, jak obeznani w temacie są w USA czy Europie zachodniej. Dlatego, żeby pewne rzeczy sobie poukładać, stwierdziłam, że stworzę coś w rodzaju słownika podręcznego dla początkującego feniksa (tak to o Was) powstającego z popiołów gównianego związku. No i będzie po angielsku, bo jak już wspomniałam, zachód ma większą i bardziej usystematyzowaną wiedzę na temat zaburzeń psychicznych. Ale spokojne rozczochrane – damy radę.
1) Hoovering
Czyli wciąganie, jak odkurzacz. Znajome zjawisko, kiedy psychol próbuje nas odzyskać. Ale od początku. Znacie to – postawiłyście już krzyżyk na panu. Albo odchodzicie, albo postanawiacie się nie odzywać. Blokujecie, wynosicie się, znikacie. Bo przelało Wam się. Jesteście pewne, że to koniec. Płaczecie, krzyczycie, chodzicie jak zombie. Ale wiecie, że to już nie jest związek, tylko regularne pole bitwy. Macie dość. Wtem! Po jakimś czasie, psychol próbuje Was wciągnąć z powrotem do swojej gry. Zaczynają się smsy, telefony, kwiatki, czekoladki, namawianie, proszenie, błaganie. Zobaczycie tutaj łzy, cierpienie, wyznania, obietnice i inne duperele, które mają na celu zamglić Wam obraz i sprawić, że się ugniecie. Jaśnie Pan na przykład cudownie grał mi na emocjach na kilka kanałów: smsy, telefony i uwaga – granie na dziecko. Ponieważ miałam z jego córką super kontakt, to przez dwa, trzy hooveringi działała na mnie wizja roztacza przede mną: że mała tęskni, że obiecałam w ten weekend pójść z nimi do kina, że przecież ma urodziny, to będzie jej przykro jak mnie nie będzie itp., itd. I co robiła Wasza Królewna? Zapieprzała, kierowana empatią w ramiona swojego toxa. Hoovering ma więc na celu powrotu do związku na zasadach, które wcześnie zostały ustalone lub wyrobione. To bardzo niebezpieczne zjawisko. Istnieje bowiem szansa, że każdy kolejny powrót będzie skutkował większym wyniszczeniem, zabraniem siły, dostaniecie papkę pustych obietnic i jeszcze większej przemocy. Chcecie? Bo ja dałabym sobie spokój już po rozpaczliwym smsie, że typ beze mnie umiera.
2) Grey Rock
Szara skała to metoda, która świetnie sprawdza się w trakcie odcinania od toksyny lub, kiedy macie wspólne zobowiązania, np. dzieci. Metoda szarej skały to nic innego, jak nie reagowanie emocjonalne na jego zagrywki. Obraża Cię? Odchodzisz bez słowa – bez łez i rozczarowania w oczach. Nie dajesz mu żadnej pożywki, by mógł dalej uprawiać swoje banialuki Twoim kosztem. Próbuje wciągnąć Cię w dyskusję o powodach Waszego rozstania? Odpowiadasz krótko, rzeczowo, bez emocji, bez żadnego zaangażowania. „Tak rozstaliśmy się. Fakt dokonany”. Tyle wystarczy. Szara skała to też sposób na znudzenie toxa w jego walce o dominację. Im mniej interesujące będziecie dla niego, tym szybciej się zniechęci i przeniesie swoje wysiłki na coś lub kogoś innego.
3) Word Salad
Sałatka słowna, czyli za przeproszeniem pierdolenie o Szopenie :) Ulubiona forma manipulacji toxów. Na czym polega? Załóżmy, że próbujesz podjąć rozmowę (hehe) ze swoim facetem. Nie mija kilka minut, a słyszysz jego wywód. Monolog dotyczący w pierwszej kolejności dlaczego Twoje spostrzeżenia są mylne, poprzez jego wykład na temat tego, jaki to on jest wspaniały i się stara ten związek trzymać, a kończąc na tym, że w sumie to itak Twoja wina, że coś jest nie tak, bo się czepiasz i w ogóle to pewnie dlatego, że Twoja babcia od strony stryja kuzyna miała problemy psychiczne więc i Ty je pewnie masz. Rozumiesz? Sałatka ma sprawić, że przestaniesz widzieć realny powód dyskusji, ma Cię to dosłownie zdezorientować, zgubić i zmusić do rezygnacji z dalszej dyskusji lub wywołać poczucie winy. W sałatkach słownych nie ma wygranego – liczy się kto więcej i bez sensu gada. Znasz więc prymusa?
4) Triangulation
Wszelkiej maści psychole uwielbiają tłum. A dodatkowa, trzecia osoba w konflikcie to miód na jego zbolałe serce. Nasz milusiński chętnie wprowadzi więc kogoś dodatkowego do naszego związku w postaci adwokata. Może być to mamusia/tatuś, brat, siostra, kolega, koleżanka, a w wersji hardcoreowej jego kochanka. Osoba ta ma na celu sabotowanie naszego związku. Trzymanie strony toxa, wprowadzanie zamętu. Ma być kimś w rodzaju jego drugiej pary uszu i oczu, a także otworu gębowego. Będziesz atakowana, oceniana, a wszystko to w otoczce wspaniałości toxa. No i schizofrenia gotowa, bo w pewnym momencie złapiesz się na tym, że zaczniesz postrzegać siebie jako kogoś podejrzanego o chorobę psychiczną. Cel osiągnięty!
5) Flying Monkeys
Zgrabnie z efektem triangulacji zgrywa się zjawisko latających małp, a więc osób, które są po stronie toxa, a które będą Ciebie nękać po rozstaniu. Są to tak zwani życzliwi, którzy zawsze coś wspomną na jego temat w Twoim towarzystwie, którzy poinformują Cię, że szanowny właśnie szykuje gruby sznur i idzie się wieszać przez Ciebie do lasu, albo zmartwieni koledzy, którzy wyślą jego zdjęcia z jakąś dupą i litrem wódki na imprezie dzień po tym, jak z nim skończyłaś. Latające małpy likwiduje się ostrym cięciem jak toxa. Blokujesz, usuwasz z list znajomych, bardzo dosadnie mówisz, że nie chcesz nic wiedzieć o tym człowieku i, że to dla Ciebie etap zamknięty. Oczywiście, znając małpy, można się domyślić, że doniosą mu Twoje stanowisko, aby ten mógł jeszcze gorzej sobie Tobą pograć. Zjawisko życzliwych jest o tyle szkodliwe o ile ich lojalność wobec narcyza każe im wiecznie krążyć nad Twoją głową. Nie bądź więc masochistką, podziękuj państwu za uwagę i zniknij z ich życia również. Dzięki temu szybciej dojdziesz do siebie, a efekt toksycznego związku nie będzie Cię drenował przez lata.
6) Gaslighting
Termin ten dosłownie oznacza „zapalanie gazowych latarni”. Polega on na tym, że tox robi z Was wariatki. Na przykład, jesteście pewne, że rano zostawiłyście klucze do mieszkania na półce, a on wkręca Wam, że wcale nie. Albo, że godzinę temu wyzwał Was, a teraz zaprzecza. I żadne dowody, tłumaczenia, zaprzeczenia nie mają sensu, bo ON WIE, że ma rację. Wkręca Was ile wlezie, aż same zaczynacie wierzyć w jego manipulacje. Uznajecie, że może faktycznie coś Wam się wydawało, a te czerwone majtki w jego aucie to na pewno pojawiły się tam przypadkiem. Gaslighting ma na celu zgaszenie Waszej uważności, wkręcenia Was w jakieś totalnie odrealnione akcje, a Wy same macie zacząć postrzegać siebie jako wariatki. Bo w końcu kto jak kto, ale Misiaczek się nie myli. Jeśli dodatkowo dorzuci do tego łagodne słowa pt. „Kochanie, ale ja wcale tak nie powiedziałem” albo „ Słonko, ale ja tak się o Ciebie martwię. Wolałem to zrobić za Ciebie, pamiętasz?”.
Przemoc emocjonalna oparta jest na manipulacji, wkręcaniu i ogólnie – robieniu kogoś w konia. Cel? Zawsze ten sam – przewaga. Tox musi czuć się panem sytuacji, inaczej umrze. Inaczej musi szukać kolejnego źródełka zasilania. Więc porzuci Was bez cienia żalu. Bo w końcu widzi Was jako energię do wyssania, a nie człowieka.
Jeśli znacie jeszcze inne, popularne metody, którymi kieruje się Was milusiński w życiu, by zdominować kogokolwiek, dajcie znać w komentarzach. A tymczasem, życzę Wam spokoju ducha w ten piękny, jesienny dzień :)
Wasza Królewna z Drewna